Uzdrowienie


Jestem już w domu - na Zamojszczyźnie, po półrocznym pobycie w Szwecji. 

Ty Panie widzisz i trud i cierpienie... Każdy z nas podejmuje ten trud - trud życia i budowy tego świata. Tak na prawdę większość z nas ma w sobie marzenia i wizję - świata w którym chcielibyśmy się znaleźć. Dobroć. Pokój. Miłość. 

Dla mnie w Szwecji ogromnym wyzwaniem była praca - ze względu na neuroboreliozę - o której się dowiedziałem chwilę przed wyjazdem - po kilku latach chorowania. 

Z ulgą zostawiłem za sobą czas emigracji - mimo wielu wspaniałych ludzi których poznałem! 

Teraz czas pracy na siedlisku - w pustelni Betesda. Remontuje warsztat i wiele innych rzeczy... Ogrom pracy - na szczęście mamy pomocnych sąsiadów! 

Wieczorem... teraz - słyszę jak świerszcze grają pod niebem pełnym gwiazd. I czuję jak życie płynie - we mnie i dookoła. Kiedy medytujemy w końcu razem z żoną czuję jak płynie do nas uzdrowienie... Jakbyśmy znaleźli się w małej chatce gdzieś w Himalajach. Bezpieczni. Po prostu żyć. Tylko i aż tyle. Jest we mnie ogrom ciszy... dwa tygodnie zbierałem się żeby coś napisać. Życie jest tak niesamowicie bogate! Bezcenne. Mimo cierpienia i trudu. Pan widzi. Pan widzi - patrzy razem z nami poprzez nasze oczy na ten świat. Pragnie uzdrowienia. Tego wam życzę - żebyście otworzyli się na uzdrowienie... 
 

Komentarze

Popularne posty